4 sekcje interaktywnego PDF-a "gotuj!", dostępnego na platformie Gumroad. Cena po przeliczeniu, 40 zł. Od tego rabat 20% po wpisaniu kodu TT20 ;-)
Tym którzy lubią moje notki na TT, z pewnością spodobają się 124 strony o gotowaniu bez napinki ;-)
Spójrzcie na ten dom na Antałówce, w Zakopanem. Mieszka w nim zjawiskowa dziewczyna, którą dopiero co poznałem na prywatkowym Sylwestrze. Właśnie odnoszę jej kolczyk, który znalazłem na podłodze. Zaczyna się rok 1966. Minie jeszcze całe sześć lat, zanim zostanie moją żoną…
53 lata temu byłem na sylwestrze u znajomych zakopiańczyków. Gdzieś tak koło tej godziny pojawiła się na nim najwspanialsza dziewczyna świata. Powiedziałem jej po chwili, że się z nią kiedyś ożenię. Ona odpowiedziała "nigdy nic nie wiadomo"… Wytrzymała ze mną do dziś.
Puszczam tego tłita nie z potrzeby lansu, ani żeby się wykazać. Jestem wzruszony i dumny z mojej Mamy, która ze szkolnymi koleżankami postanowiły zorganizować zbiórkę na naszą armię w potrzebie w 1920 roku. Mama miała wtedy 13 lat;-) Znalazłem to porządkując pudło z pamiątkami.
W cyklu "Humor represji" przedstawiam krótki raport z podsłuchu mojego telefonu, w którym wystąpiła, moja sześcioletnia wówczas córka Inka i jej przyjaciółka. To tak, dla rozładowania atmosfery;-)
Ci z Państwa, którzy znają mnie od pewnego czasu wiedzą, że sylwester to dla mnie dzień szczególny.
58 lat lat temu zjechałem z Hali Gąsienicowej na prywatnego sylwestra w zakopiańskim domu. Około jedenastej wieczorem przyszli nowi, niezapowiedziani goście, a wśród nich
Wysłuchałem dziś (z zaskoczenia) całego długiego Glapińskiego. I po raz pierwszy od dawna poczułem, że ktoś do mnie mówi normalnie. I przejrzyście. Nie agituje, nie zwala wszystkiego na poprzedników. I jako jeden z bardzo niewielu sprawiał wrażenie, że wie co mówi.
56 lat temu, ODT, mniej więcej o tej porze, oświadczyłem się tonem nie znoszącym sprzeciwu dziewczynie, którą właśnie poznałem na domowym sylwestrze w Zakopanym, że się z nią ożenię. No i bingo! mam do dziś!
Kontynuując „Poczet Zup Polskich” dotarłem do krupniku. Jego popularność za peerelu była chyba większa niż dzisiaj, pewnie z powodu bardziej ludowo-demokratycznych składników.
Krupnik świetnie wychodzi jako porosołówka, ale i robiony od podstaw też. Gotujecie krupnik czasami?
Z dziewczyną od kolczyka zasiedliśmy przed dużym pudłem pełnym naszych listów sprzed pół wieku. Ona czytała na głos swoje do mnie, a ja moje do niej. Wrażenie jest niesamowite. Nagle przypominają się zapomniane rzeczy, ludzie, sytuacje… Do tego pełno uczuć. Piękny wieczór;-)
@LechMucha
@fundacjawosp
Byłem zawsze neutralnie usposobiony do Owsiaka. Już nie jestem. Zbyt długo zajmowałem się reklamą i pijarem, żeby nie umieć ocenić świństwa, jakiego się dopuścił.
Ale nie jestem w stanie zrozumieć Tuska, że się na to zgodził…
Było. Ale jest znowu.
Z dwóch powodów: Po pierwsze, bardzo to lubimy, po drugie musiałem czymś zająć dwójkę wnuków symulujących ADHD.
Rzecz nazywa się tramezzino i jest włoską odpowiedzią na angielski rewolucyjny wynalazek imieniem sandwich. I żeby była jasność: trókątne wyroby
Zwróćcie uwagę na rewolucję, która się przypadkiem, na naszych oczach dokonała. Praca zdalna – TAK, nauka zdalna – TAK, kupowanie w necie – TAK, prasa w necie – TAK. Wszystko przyszło nagle, ale nie wywołało żadnego trzęsienia ziemi. Uważam, że to jest ogromny sukces ludzkości.
To się nazywa długie życie grafiki użytkowej;-)
Zrobiłem tę okładkę równo 42 lata temu, dla podziemnego wydawnictwa "nowa". Jej motyw przewodni szybko trafił na koszulki studentów, drukarzy oraz zespołu "Armia". Dziś wrócił na okładce Tygodnika Powszechego. 42 lata!
Dzisiejszy obiad nie wymaga opowieści. Wystarczy, że powiem rytualne "Wcale mi Was nie nie żal…" Rydze na maśle. Jak dotąd, natura nie wymyśliła nic lepszego…
Obserwując pilnie dokonania Donalda Tuska w Polsce od jego powrotu, pozwolę sobie wysnuć hipotezę, że po 9 miesięcach nie będzie po nim w przestrzeni publicznej śladu.
1. Nikt nie zaprasza autorów "Sczepienie czyni wolnym" do żadnej stacji telewizyjnej
2. Ani do żadnej stacji radiowej
3. Ani nie publikuje wywiadów z nimi w żadnym medium drukowanym, czy internetowym
4. Nikt nie widzi ich w Sejmie. Są dla nas przezroczyści.
Tego oczekuję.
Ryż smażony
W azjatyckich restauracjach podczas składania zamówienia kelner zazwyczaj pyta, czy ryż ma być biały czy smażony. Ja` zawsze wybierałem biały, ale tym razem postanowiłem spróbować tego drugiego i to bez chodzenia do knajpy. Po prostu ciekawość mnie zmogła. Jak wyszło?
Nigdy nie rozmawiałem z Iwoną. Ale z wypiekami na policzkach czytałem i oglądałem jej relacje z wychowywania wiewióra. Tak wyszło, że śmierć Iwony przyjmuję bardzo osobiście. Życzę Ci Iwono pięknej podróży w te nieznane strony…
Szczawiowa
Zaczynamy jak zwykle od wywaru. Włoszczyzna i ochłap do wyboru. Wędzone żeberko, szponder wołowy, czy – jak u mnie, zwłoki kurczaka.
#Team
Żeberko jest w większości, sądząc po przepisach. Gotujemy, gotujemy, a w międzyczasie kroimy szczaw, obieramy i nastawiamy
W 1938 roku moja Mama namalowa mapę poglądową realizowanego wówczas ambitnego przedsięwzięcia: Centralnego Okręgu Przemysłowego. Dziś, chociaż bardzo mnie cieszy tunel w Świnoujściu i przekop Mierzei, widzę że daleko nam do wizji ówczesnych planistów i skuteczności wykonawców…
Winien jestem Państwu raport z Gęsi Noworocznej. Otóż udała się nad podziw. Piekłem ją 7 godzin, z tego 6 pod przykryciem w temeraturze 120 stopni z termoobiegiem. Gęś ważyła 3,6 kG. W połowie pieczenia napełniłem ją jabłkami, a co godzinę grzecznie podlewałem. Cudo!
To jest dobra pora na zaproponowanie Państwu potrawy na stół świąteczny, którą w naszej rodzinie robimy od lat. Pisałem już o niej w 2019 roku, nawet ogłosiłem konkurs wśród obserwujących na najlepszą interpretację dania i dostałem sześć odpowiedzi ze zdjęciami! Dziś powtarzam:
Mój coming out jest taki: Kibicuję PMM właściwie we wszystkim. A już w CPK w szczególności. Ta część działalności PiS spełnia moje ambicje. Inne, częściej wywołują irytację niż satysfakcję… Na początek – Kura won!
Jeżeli jeszcze nigdy tego nie przyrządzaliście, ani tym bardziej nie kosztowaliście, macie cel w życiu: Gravlax.
1. Surowy filet z łososia ze skórą, im grubszy, tym lepszy. Do tego powinien być to wolny łosoś, a nie z norweskiej hodowli.
2. Sól gruba (Amerykanie mówią na nią
Jeżeli masz dojrzałe awokado, rozgnieć je w misce widelcem. Dodaj pomidor pokrojony w kostkę, czerwoną cebulkę drobno posiekaną, garść posiekanej kolendry, sok z połówki limonki (cytryna też OK), rozgnieciony czosnek, oliwę, sól, pieprz. Et voila! Właśnie zrobiłeś guacamole…
Dziś kolejny odcinek uroków kuchni polskiej: Narodowy Kotlet Mielony z Buraczkami. Zuppełnie serio, znam mnóstwo potraw opartych o mięso mielone. Żadna, ale to żadna, nie może się równć z dobrze zrobionym polskim mielonym. Sami wiecie, zresztą;-)
Mój wkład w wątek "dlaczego warto czytać dzieciom".
Okładka i rozkładówka pierwszego wydania bajki Jana Brzechwy "Pchła Szachrajka" z 1957 roku. Mały format, obciągnięta żółtym płótnem sztywna oprawa i minimalistyczne ilustracje mojej Mamy, Ireny Kuczborskiej.
Zrobiłem żurek, lub jak niektórzy wolą, biały barszcz. Prawie wszystko zgodnie z tradycją: na surowej białej kiełbasie, z natką pietruszki i jajkiem na twardo w ćwiartkach. Sypnąłem też majerankiem. Ale nie dodałem kartofli! Zamiast nich podsmażyłem grzanki z czerstwego chleba…
U nas przesunęliśmy jeden kościół i przekręciliśmy jeden pałac. To co zrobili Amerykanie, nie mieści się w głowie. Obrócili biurowiec o 90 stopni w ciągu miesiąca, a 600 pracowników ani na chwilę nie przerwało codziennej pracy…
In 1930 the Indiana Bell building was rotated 90°. Over a month, the structure was moved 15 inch/hr, all while 600 employees still worked there. There was no interruption to gas, heat, electricity, water, sewage, or the telephone service they provided. No one inside felt it move.
Zadzwonił kolega: Masz czas dziś po południu? Bo trzeba skoczyć na VCE i z powrotem.
Czym? – spytałem czujnie. – 737, jak zwykle…
– A mundur? – Spoko luz, to jest czarterek.
No to skoczyłem. Okazało się, że nie wszystko zapomniałem. Na szczęście ;-)
Zatęskniłem za narodową zupą naszych (wyrodnych ostatnio) braci Madziarów. Nazywa się Halászlé i jest zupą rybną, co w piąteczek jest dobrze widziane.
Obowiązkowe w tej potrawie są:
1. karp (ewentualnie w towarzystwie mniejszych rybek, ale tylko słodkowodnych)
2. papryka w wielu
Przepełniony sentymentalizmem cofam się właśnie do wczesnych lat sześćdziesiątych. Mama przygotowuje obiad na który niecierpliwie czekam. Zaproszona jest ciocia Irka z mężem profesorem, więc lunch musi być godny ich wizyty.
Po wielu deliberacjach stanęło na serdelkach w sosie
Obejrzałem celebrę z otwarcia Mostu Połudiowego na Mierzei. Po raz pierwszy od dawna nie irytowałem się i nie zmieniałem programu. Nie da się ukryć, że niezależnie od tego, ile mam za złe PiSowi, ta budowa jest dzięki niemu. Cieszę się jak dziecko widząc postępy prac…
Najprostsza pasta jaką wymyślili Włosi. Aglio e olio. Ciut zmodyfikowana moimi lombardzkimi doświaczeniami. Czosnek: w plasterki, posiekany, albo przez praskę. Dużo. Pietruszka posiekana, ostra papryczka posiekana. Oliwa w rondelku. Modyfikacja: spory kawałek masła. To jest sos…
Dzisiejszy
#PoczetZupPolskich
opisuje jedną zupę w bardzo różniących się od siebie wydaniach: Barszcz czerwony czysty i barszcz czerwony zabielany.
W tym pierwszym pływają uszka z mięsem, a w Wigilię z farszem kapuściano-grzybowym. W drugim, suto zabielanym kwaśną śmietaną widać
@karnkowski
Ale to znaczy że takie sformułowanie 5 pytań referendalnych oraz połączenie referendum z wyborami parlamentarnymi uważasz za uczciwe.
Rezygnacja obywateli z referendum lub/i z wyborów to ich prawo, wbrew powszechnym pokrzykiwaniom że "łamią obywatelski obowiązek"…
Znalazłem na blogu plakat mojej Mamy z 1956 roku, wydany z okazji Dnia Kobiet. Dla porównania – kilka innych plakatów o tej samej tematyce. Przy nich, projekt mojej Mamy jest zdumiewająco normalny. Konserwatywny wręcz. Zobaczcie…
Dzisiaj odtworzyłem najelegantszy obiad niedzielny, jaki pamiętam z PRLu: Kurczak pieczony faszerowany, z pieczonymi kartoflami i mizerią. Cały sekret tkwi w nadzieniu. Pokrojona bułka namoczona w mleku, posiekana natka, czosnek, garść rodzynek, żółtka i piana z białek. Poezja!
@maciej_szymczak
@niewypal
1937. Parowóz projektu Kazimierza Zembrzuskiego, zaprojektowany, przetestowany aerodymicznie i zbudowany w 9 mies. w Chrzanowie. 150 km/h.
Obejrzeliśmy sobie z żoną PMM wywiadowanego w jaskini lwa, czyli w CNN i jesteśmy zbudowani. Na luzie, z dobrym angielskim, ani śladu zdenerwowania mimo kilku grilujących pytań. Jest dobrze.
Jeśli zobaczycie mnie w swoim ogródku, proszę o jedzenie (surowe niesolone mięso, mięso mielone... kocham kocie jedzenie) i wodę.
Nie szkodzę, pomagam w Twoim ogrodzie. Jem owady które atakują Twoje owoce i warzywa!
Mój gatunek znika...
Pomóż mi przetrwać!
Rozpowszechniaj 🙏
Obchodzimy dziś z dziewczyną od kolczyka
@bkuczborska
50-lecie ślubu. Owszem, wzięliśmy ślub w Prima Aprilis;-) Mało tego, część gości nie przyszła, bo nie chcieli dać się wkręcić;-)
Imprezę, wzorem Królowej Elżbiety, zrobimy w czerwcu, jak będzie cieplej, bez covida i wojny…
Pierwszy raz usłyszałem o niej na tłiterku. Od tej pory bardzo się polubiłem z szakszuką. Można ją bez końca modyfikować i do tego zupełnie nie drenuje portfela. W tej dzisiejszej jest 1 papryka czerwona, 2 pomidory, 1 marchew, 2 cebule, 4 czosnki, 10 kartofelków i 4 jaja…
Telewizja publiczna w osobie prowadzącej Wiadomości zaprosiła dwóch panów: z PIS i z KO. Po wystąpieniu pana z KO powiedziała: "Tak to wygląda z punktu widzenia opozycji. A jak jest naprawdę"?
Poprawiła mi humor do końca dnia ;-)
Dzisiaj dla odmiany klimaty tradycyjne i swojskie. Jemy na kolację pierogi leniwe, częstego gościa na stołach peerelowskich, lubianego wtedy i lubianego dziś. Poza Polską nigdzie nie widziałem tego dania…
Nie muszę dodawać, że nie wolno użyć ani grama cukru;-)
Czego się z nudów nie robi? Można np. wymyśleć nową potrawę. Przedstawiam Państwu kaszankę Ą/Ę. Kaszankę, jako jedzenie skromne musimy uszlachetnić, żeby się stała Ą/Ę. Owinąłem ją ciastem francuskim, obsypawszy uprzednio majerankiem. Piekłem 30 min. To czerwone to Sambal Oelek…
Z cyklu "rozejrzyj się po okolicy": Rozejrzałem się, a naprzeciwko Politechniki stoi sobie kiosk. A w środku nasze ruskie siostry sprzedają pielmieni. Na miejscu, w rosole i na wynos mrożone. Pięć rodzajów, w tym jedne jarskie i jedne z baraniny. Kupiłem, jestem zachwycony…
Dziś dinner dla drugiej zmiany: rąbanka na podściółce. Podściółki nie widać, więc opowiadam: kapusta kiszona pokrojona wszerz i wzdłuż, posypana kminkiem i lekko cukrem, polana oliwą. Zmieszana z 2 pokrojonymi cebulami i garścią podgrzybków. Obok rąbanki kartofelki i pomidory…
Kartofle i śledź. Prościej nie można. Okazało się, że i taka prostota może smakować. Kartofelki posolone i obsypane kminkem zostaly wytarzane w oliwie i zapakowane do pieca na 45 minut przy 195 stopniach. A śledź, tylko pokrojony w dzwonka i obłożony cebulą ze słoika…
Coraz rzadziej robię schabowy, a coraz częściej indyczy. Technologia ta sama, organoleptyka inna, smakuje mi bardziej, reszcie rodziny też.
No i jest tańszy, co nie jest bez wpływu w świecie kryzysu i inflacji wywołanej przez wiadomo kogo.
Kotlet indyczy wysuwa się na
A moja żona, jak się dowiedziała, że mam robić rizotto z rydzów, posmutniała, udała się do lodówki, wyjęła rydze i cichaczem wszystkie usmażyła solo. Oraz zjadła.
Teraz muszę wdrażać plan "B"…
BiCity
Ten wątek nie zmieści się w limicie 280 znaków. Przepraszam, ale temat wymaga większej przestrzeni…
Spróbuję opisać moją wizję przestrzennego zagospodarowania pasma Warszawa-Łódź, z CPK pomiędzy nimi.
1. Lokalizacja mega lotniska w podobnej odległości od dwóch wielkich
Dziś wykwintne danie z czasów, które trzeba jak naszybciej zapomnieć. U nas podwójnie wykwintne, ponieważ Mama, ironicznie, podawała je na najstarszych Rosenthalach. Serdelki pokrojone wzdłuż w sosie pomidorowym, z łyżką śmietany i drugą – majeranku. Do tego puree kartoflane.
Uważam, że zapraszanie Janusza Korwin Mikke do jakiegokolwiek programu publicystycznego jest działaniem na szkodę Rzeczypospolitej. Powiem więcej, jest zbrodnią.
@MSchreiberM
@przeszpieg
Tysiące polskich żołnierzy:
Co ta Marianna? Porąbało ją? Przecież widać wyraźnie że Newsweek szydzi z
Błaszczaka
Dudy
Morawieckiego
i NadPrezesa.
A kot służy do ocieplania wizerunku.
Ja:
To jest jedna z lepszych okładek tego tygodnika, gratulacje!
#PoczetZupPolskich
Chłodnik z botwinką.
Bardzo przydatny na globalne ocieplenie. Wszystko prawie jest w nim młode: I włoszczyzna i mięsko (cielęcina) i buraczki czyli botwina.
Wywar z cięlęciną i włoszczyzną męcz długo. Odcedź i pomęcz do miękkości buraczki z łodygami.
Zaszczepiliśmy się dziś z żoną na wyjedzie, w Ostrołęce. Szczepienie sponsorował pan Obajtek, który wybudował w tym celu szpital modułowy. Główną rolę w sprawnym przeprowadzeniu akcji odegrali terytorialsi, w postaci energicznej blond żołnierki z nieco bardziej wycofanym kolegą.
Przyjęcie na 18 osób z tego 8 wnuków i 4 gości zza Atlantyku podczas gdy kucharz cierpi na korzonki to duże wyzwanie.
A do tego 2 godziny przed imprezą dostałem info, że 3 zagranicznych to wegetarianie.
Byłem na to przygotowany. Zrobiłem 3 sałaty w których nie było śladu mięsa…
Dziś kolacyjka skromna, tym niemniej bardzo lubiana w naszym domu. Dużo zależy od jakości twarogu, użytego do leniwych. Od pewnego czasu kupuję taki z firmy Strzałkowo, bardzo mi odpowiada. Gotująca, osolona woda, bułeczka tarta podsmażana i można ucztować…
Chowder
W Warszawie, przy ulicy Okolskiej stoi niepozorna buda o dumnej nazwie „Boston Port”. Tam po raz pierwszy jadłem zupę o dziwacznej nazwie „chowder”, w której się natychmiast zakochałem. Biała, kremowa, z pływającymi w niej kawałkami różnych ryb i warzyw…
Pierwszy raz
Dla tych, którzy myślą że rizotto to połączenie ugotowanego w wodzie i odcedzonego ryżu z dodatkami i serem. Nie. Ryż sypiemy na gorącą patelnię z podduszoną cebulą. Potem go upijamy kieliszkiem białego wina i karmimy bulionem po chochelce, aż wchłonie i stanie się kremowy…
Dzisiejszy posiłek sponsorują nasze pracowite siostry z Omska które otworzyły pielmieniowy kiosk na placu Politechniki. Rosół zrobiłem sam, żeby nie było siana, a kolendrę miałem w zamrażarce. Widoczne pielmienie są najbardziej hardkorowe z 7 dostępnych modeli: farsz barani.
Jak mało co, cieszy mnie przekop mierzei. Wyobrażam sobie ożywienie, które siłą rzeczy zapanuje w tamtych okolicach i wyobrażam sobie wkurw braci po słowiańszczyźnie. I żeby nie było: Port w Elblągu też sobie wyobrażam. Super…
Postanowiłem się dokształcić w temacie awokado i jestem wstrząśnięty. Nasz złowrogi dżender to przy nim pikuś. Kwiat awokado zmienia płeć 2 razy na dobę. Typ A jest rano facetem, a wieczorem kobitą, a typ B odwrotnie… I co wy na to?
Mam nadzieję, że Profesor
@StZerko
nie skomentuje;-)
Dziś w Dzienniku swoje kilkanaście sekund miała moja Główna Wnuczka,
@Majajesmanowicz
. Ta migawka nijak się miała do miesięcy planowania i dwóch tygodni intensywnej pracy dużego zespołu harcerek i harcerzy;-)
Chytry rosołek
Dziś był na obiedzie Wnuk Brydżysta. Spytałem go na wszelki wypadek, czy może czegoś nie lubi.
– rosołu – padła szybka odpowiedź. Ponieważ w garnku właśnie kończył bulgotać cudowny rosół z kaczki, sami rozumiecie, że posmutniałem. Po chwili znalazłem rozwiązanie.
Ponieważ potomkowie swoich przodków są liczni na tłiterze, dziś lunch dla nich: Kaszanka z duszoną kapustą. Ponieważ potomkowie mają jednak aspiracje, kaszanka jest w cieście francuskim, a na jarzynę dodatkowo jabłko pieczone z powidłem śliwkowym. I szpan syty i tradycja cała…
Dostałem w prezencie coś, co zawsze chciałem sobie kupić, ale się nie złożyło… A jest to zestaw miarek opartych o mityczny anglosaski one cup, pozwalający na definitywne rozstanie się z wagą którą uważam za oczywiste ZUO. Teraz mam one cup, half cup, one third and quarter cup;-)
Coś nie z kuchni.
Od zeszłego roku wieszam flagi na cały okres Powstania. Ile razy wracam do domu i widzę flagi, wspominam tych chłopaków i te dziewczyny. Jeszcze walczą. Jeszcze się biją…
Ten filmik to jest urodzinowa laurka od mojej Głównej Wnuczki. Jaka osoba znana ze skromności nie brałem w tym udziału, a jak bym brał to niektóre sceny bym wyciął (#żartowałem). Product placement w filmiku jest jak najbardziej serio i po wpisaniu kodu TT20 dostaniecie 20%
@tomek_Q
- obchodzi dziś swoje urodziny!🎊
Przedstawiam Wam więc filmik o tym, dlaczego jest niezwykłym dziadkiem.
Przy tej okazji zachęcam wszystkich do zakupienia wspomnianego w filmiku ebooka kulinarnego - dziś okazja wyjątkowa:
Zrobiłem sobie zdjęcie do oficjalnego dokumentu. Wyszło świetnie. Wyglądam jak zasłużony strateg Hamasu tuż przed ważną akcją. W związku z czym, sami rozumiecie, że się nie pochwalę;-)
Ja bym jednak serdecznie prosił pp. zajmujących się marketingiem i pijarem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, żeby postarali się bardziej, bo aktualnie ocierają się o śmieszność i to od spodu. Ja wiem, że nie macie lekko, ale jednak;-)
Nawet zagorzały zwolennik pomidorowej z ryżem ma prawo do odrobiny szaleństwa. Padło na pomidorową z kluskami lano-kładzionymi. Ciasto gęstsze niż na lane, ale rzadsze niż na kładzione. Zupa na indyczej szyji, po odcedzeniu uzupełniona passatą. Kluski gotowane wprost w zupie.
Ujawniona wcześniej zielenina i inne kolorki posłużyły mi do sentymentalnego powrotu do epoki która słusznie minęła. Mianowicie w PRL-u w każdym barze mlecznym i w każdej knajpie, od najtańszych po najbardziej luksusowe, królowało jedno z niewielu dań jarskich: bukiet z jarzyn.